czwartek, 30 marca 2017

Naru i kluski


Wchodzicie czasem na naszego czata? Nie? Szkoda, bo chciałam wam opowiedzieć pewną życiową historię, którą można było przeczytać u nas na czacie, no ale cóż, nie zapisałam sobie jej od razu, a następnego dnia rano już nie pamiętałam o co chodziło... Więc jeżeli nie chcecie, żeby was ominęły różne śmieszne historie z życia wzięte, to wpadajcie posiedzieć z nami na czacie. I w żadnym wypadku nie próbujcie połknąć chomika, który się właśnie najadł. Nigdy. Nawet sobie tego wyobrażajcie.

Tyle słowem wstępu, bo dzisiejsza aktualka jest zadedykowana dla Naru. Taki prezent z okazji urodzin :) Także tego, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, NARU! Zazwyczaj nie robimy aktualek urodzinowych, bo co druga aktualka to były by urodziny ale tym razem sytuacja jest wyjątkowa, zwłaszcza, że solenizant sam przygotował dla wszystkich prezenty i to w ilościach hurtowych. Naru w krótkim tempie typnęła nam aż 9 rozdziałów Love so Life i do kilku zrobiła edycję, tym samym zmuszając Ivo do tłumaczenia w międzyczasie kolejnych rozdziałów i potem robienia do nich QC, a mnie i Azbe do korekty, a wszystko to dlatego że jej się nudziło i nie miała co robić. Ach, tyle zamieszania. I to nie koniec, Naru jest także naszym osobistym stalkerem. Tak, mamy stalkera, własnego stalkera, który zna nasze adresy i czatuje na nas w czapce i ciemnych okularach w ciemnej uliczce. I tylko czeka na okazję, żeby podrzucić słodycze. To taki udomowiony stalker, skoro chce nas utuczyć, bo jak powszechnie wiadomo, grubego ciężej uprowadzić. Także tego, nasz stalker jest wyjątkowo specyficzny, ale jest nasz, więc zaśpiewajcie jej wszyscy STO LAT!

Na koniec coś, co będę powtarzać do znudzenia. Cały czas potrzebujemy TŁUMACZY, a wiele nie trzeba zrobić, wystarczy wypełnić test i nam go wysłać :) Z boku jest też nowa ankieta, można głosować.

poniedziałek, 27 marca 2017

Smalec z chlebem



Niezbadane są wyroki boskie. Aktualkę miała pisać Eli, nawet zaczęła coś dłubać, ale nagle uznała, że jednak idzie spać. Tym sposobem to jakże cudowne zadanie spoczęło na mnie. Dzięki ci, Eli. Moja wdzięczność jest zbyt wielka, by opisać ją słowami. Opisuje ją za to powyższy obrazek, na którym dryfuję w oceanie rozpaczy.

Także tego. Ponieważ jest prawie trzecia i naprawdę nie chce mi się myśleć, przejdźmy od razu do konkretów. Po pierwsze, przez ostatnie dwa tygodnie po prawej stronie ( à to tam, jakby ktoś nie wiedział) żyła sobie swoim leniwym życiem ankieta. Mogliście głosować, co sądzicie o naszej nowej super odsłonie. Do wyboru były same inteligentne opcje pokroju „WOW USZANOWANKO”. I chyba nikogo nie zdziwi, że właśnie „WOW USZANOWANKO” było numerem jeden na liście najczęściej wybieranych odpowiedzi. No bo kto nie krzyknął „WOW USZANOWANKO”, wchodząc na naszą stronę, niech pierwszy rzuci kamieniem. Brawo, anonimowi ankietowani. Oddaliście ponad 50 głosów, więc macie mój respekt i zdobywacie szacun na senchowej dzielni.

Druga sprawa. Jeśli ktoś ma duże plusy do spostrzegawczości, na pewno zorientował się już, że na pasku na górze, między zakładkami KONTAKT a FAQ, pojawił się CZYTNIK. Chwilowo jest to biedoczytnik, który skleciłam z kalkulatora, parówki i dwóch spinaczy, więc wiele na nim nie ma, ale będziemy wrzucać tam najnowsze rozdziały. Starsze, póki co, w wersji tylko do pobrania.

Z rzeczy bardziej przyziemnych, niedawno dołączyła do nas nowa edytorka, Nakato, i wieczna chwała jej za to. Hehe. Rymy. Także owacje na stojąco dla ciebie, Nakato, żyj nam jak najdłużej. Tu chciałabym też zachęcić do dołączania w nasze progi TŁUMACZY.  Taś, taś. Pieniędzmi was nie skuszę, bo wszystkie oddałam Sukoshi Kurushimi, żeby zareklamowali naszą stronę w swojej aktualce. Policzyli sobie za to sporą sumkę, więc zostały mi tylko dwie pary skarpetek i kredyt. Dzięki, Sukoshi. [*]

Żeby nikt nie mówił, że nazwa aktualki jest nijak niezwiązana z jej treścią, załączam wiersz o smalcu mojego autorstwa. Dedykuję go Ivo, która kończy jeszcze QC Kiry. 2:30 to najlepsza godzina na takie rzeczy.

Gdy ją najpierw ujrzałem, w tę noc pod monopolowym,
w ignorancji uznałem, że foruje schabowym.
Ale ona podeszła, niosąc dwie pajdy chleba,
i z uśmiechem mi rzekła: "Tylko smalcu nam trzeba".

Wystawiła na próbę siłę mej cierpliwości, 
gdy zalotnie rzuciła, że mnie smalcem ugości.
Mogłem pieścić, miętolić, wgryzać się w tłuste skwarki, 
ale sam to nie chciałem, więc ją wziąłem do parki.

Dobra, koniec tego dobrego, przechodzimy do rozdziałów. Co mamy dla was dzisiaj? Haha. Same cudowności-rozmaitości. Wśród nich oneshot, który typała Eli. Zajęło jej to jedynie rok. Serio.

poniedziałek, 13 marca 2017

Nowe starego początki


Być może znajdzie się ktoś, kto wie, że przez ostatnie cztery lata równolegle z Senchą istniała jej siostrzana grupa, Nikushimi, założona w przypływie szaleństwa przeze mnie i Azbe. Grupa miała się całkiem dobrze, przez cztery lata swojej aktywności udało nam się wydać 232 rozdziały i zakończyć 15 projektów, ale za bardzo lubimy zmiany i nieprzemyślane decyzje, więc pewnego zimowego dnia w tym roku (prawdopodobnie po kilku piwach i zbyt wielu filmach klasy C), uznałyśmy, że robimy fuzję z Senchą. Bo tak. Na podobny pomysł wpadła Eli, więc uznałyśmy to za przeznaczenie.

Nie jest to powrót, ponieważ nigdy tak naprawdę Senchy nie opuściłyśmy. Z większym czy mniejszym zaangażowaniem przez poprzednie cztery lata działałyśmy w dwóch grupach (Azbe gościnnie zdarzało się w trzech), a teraz uznałyśmy, że czas się ustatkować. Funkcję admina mamy i tak, a w Senchy są nawet jakieś zasoby ludzkie, którymi można zarządzać.

Razem z nami do Senchy przyszło kilka nowych projektów. Część takich, które kiedyś zabrałyśmy ze sobą, kilka wydawanych dotychczas pod szyldem Nikushimi, więc możecie liczyć na parę "nowości", które od dzisiaj zaczną ukazywać się na stronie Senchy. Jeśli utrzyma się tempo, które utrzymywałyśmy przez ostatni tydzień, to może uda nam się chociaż połowicznie wrócić do starych, dobrych czasów sprzed pięciu lat, kiedy na same urodziny grupy wyszło sto rozdziałów. Ale nie zrobimy tego we dwie, więc polecam zerknąć do pięknej zakładki "rekrutacja" i zapoznać się z jej treścią.

Nawet jeśli nie jesteście zainteresowani współpracą z nami i umożliwieniem nam odejścia od kompa chociaż na 10 minut - wejdźcie w rekrutację tylko po to, by ją podziwiać. Jak zresztą całą stronę, którą z poświęceniem tworzyłyśmy przez ostatnich kilkanaście dni. Pod koniec tego aktu twórczego Azbe częściowo straciła wzrok i zaczęła pluć krwią, więc doceńcie jej poświęcenie i dajcie tego wyraz w jakiejś pisemnej formie. Ja tam tylko zawaliłam sobie cały pulpit milionem kolejnych wersji grafik oraz zgubiłam sens życia po raz setny poprawiając avatary. Nie umniejszam również wkładu Eli, która patrzyła na naszą marną twórczość i robiła "Meh." po czym znikała z czatu, zostawiając nas bez żadnej koncepcji. Kochamy cię, Eli.

Poza nami, nowymi mangami i żalem z Nikushimi, przybyły z nami także dwie edytorki: Ari oraz Kotorin, które z niewiadomych dla nas względów jeszcze nas nie znienawidziły i nie postanowiły uciec przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Jeśli ktoś byłby zainteresowany wymianą bannerów z naszą wspaniałą, jeszcze nie tak pełną żalu grupą, to zapraszamy do zakładki "wymiana". Widać tam wyraźną inspirację Nikushimi i Krakowem, ale skoro bannery tworzyła Azbe, to chyba nie jest powód do zdziwienia.

Wiadomo, że takie święto jak fuzja dwóch najbardziej przypałowych grup skanlacyjnych nie może przejść bez echa, dlatego z tej okazji mamy dla was całkiem sporo rozdziałów. Miks prawdziwy, bo spływając krwią i łzami przygotowałyśmy nie tylko te najbardziej poczytne mangi, ale spod warstwy kurzu odgrzebałyśmy też coś, co dawno nie widziało światła dziennego. No i od razu wydajemy kilka mang z Nikushimi, żebyście przyzwyczajali się do ich widoku w aktualkach.